poniedziałek, 9 października 2017

"Młody świat" Chris Weitz




„Ludzie ściemniają. Nie potrafią się powstrzymać. Zmieniają swoje wspomnienia na potrzeby historii, jaką o sobie opowiadają, bo w niej zawsze są w centrum wydarzeń, a świat tworzy się wokół nich na horyzoncie, jak w grze komputerowej.”








   Wyobraź sobie świat, gdzie nagle z dnia na dzień znikają wszyscy dorośli i dzieci. Umierają, nie wiadomo z jakiej przyczyny. Na świecie zostają sami nastolatkowie. Potraficie sobie to wyobrazić? Na samym początku, jak siadałam do lektury obawiała się, że książka będzie lustrzanym odbiciem serii "GONE". I nie pomyliłam się, aż nad to. Różni się ona kilkoma aspektami, jednak jak mówię żmudnie przypomina popularną i znaną serię o nastolatkach. Szczerze przyznam, że bardzo mi to przeszkadzało. 


„Ten świat był mydlaną bańką. Bańką w bańce. Musiał się wykoleić, to była tylko kwestia czasu.”



    Zasiadając do tej lektury spodziewałam się czegoś nie do opisania. Wyobrażałam sobie, że książka porwie mnie w wir wydarzeń i walkę o życie. A dostałam coś pomiędzy serią GONE, a Zmierzchem. Jak wiadomo autor książki, jest nie tylko pisarzem, ale również reżyserem filmu takiego jak "Zmierzch". Może stąd wątek o "miłosnym trójkącie" na początku? Sama nie wiem. Wiem na pewno, że zwróciło to porządnie moją uwagę i nie potrafiłam pozbyć się przypuszczeń, skąd autor czerpał pomysł na romans w powieści. Przeżyłabym nawet to podobieństwo do innych książek, jednak zniszczyło wszystko , można powiedzieć, że przelało czarę goryczy zachowanie jednej z głównych bohaterów powieści. Książka została napisana z perspektywy dwóch osób - Donny i Jeffersona. I ja na myśli mam tutaj konkretnie Donne. Nie potrafiłam przebrnąć przez jej rozdziały. Jej zachowanie, myśli i wnioski tak mnie irytowały, że nie raz nie miałam ochoty w ogóle czytać dalej. Wracając do wątku miłosnego, ala Zmierzch. Donna to wykapana Bella. Kocha brata Jeffersona, jednak, kiedy ten umiera, a Jef znajduje sobie dziewczynę, nagle Donna zaczyna być zazdrosna i zła na cały świat. Bo przecież to nie tak, że to ona go od początku nie chciała. Skąd! Niezdecydowanie dziewczyny działało mi porządnie na nerwy.




„Rodzaj piekła, do którego trafisz, zależy od tego, o czym marzysz i do czego jesteś przywiązany. Chciwi ludzie idą do piekła z głodnymi duchami i tak dalej. To dobra metafora – chciwość oznacza, że w pewnym sensie zawsze jesteś głodny.”


   Nie jestem fanką tego typu powieści, apokalipsa i ogólnie wszystkich wątków kręcących się wokół tego.  Do tego nie trawię serii "Zmierzch", więc połączenie tego w jedną książkę, było po prostu dla mnie jak spacer po rozżarzonych węglach. Każda strona i każde słowo, coraz bardziej mnie odrzucało. Próbowałam znaleźć w tej książce, chociaż jeden wątek, który przemówi do mnie, który mnie, chociaż trochę zaciekawi, jednak nie otrzymałam niczego takiego. A szkoda. Myślę, że osobom, które preferują książki tego typu, ta powinna jak najbardziej odpowiadać, jednak jak mówię. Ja nie jestem taką osobą. Jestem pewna, że po kolejne części nie sięgnę, bo zdecydowanie nie są one dla mnie. Mimo to polecam spróbować, może tobie przypadnie do gustu? Ja wiem jedno. Mimo, że ta pozycja nie wywołała we mnie zachwytu będę ją bardzo miło wspominać, ponieważ wydawnictwo Insignis wraz z książką podesłało mi w prezencie puszkę oraz koszulkę z wzorem "Młodego świata". Za które bardzo dziękuję! 





Książka: Młody świat 
Tytuł oryginału: The Young World 
Autor: Chris Weitz 
Tłumaczenie: Olga Siara 
Ilość stron: 360 
Data wydania: 27 września 2017 rok

Wydawnictwo: Insignis 


1 komentarz:

  1. Lubię klimaty postapo, ale połączenie tego z czymś w typie "Zmierzchu" wydaje mi się dość upiorne... :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach.
Moje królestwo staram się prowadzić skrupulatnie i starannie. Jednak jak wiadomo każdemu, nie wszystko jest idealne, dlatego jeżeli masz jakieś uwagi lub pomysł na ulepszenie bloga, to pisz śmiało! Każdy pomysł jest na wagę złota. Każdą radę bądź sugestię przemyślę dokładnie.
Jestem blogerką, dlatego zależy mi na wyświetleniach i obserwatorach. Jeżeli podoba się Ci się to, co robię, zostaw komentarz pod postem lub dołącz do obserwatorów bloga :)
Lubię wiedzieć, że moje słowa do kogoś docierają, a nie idą na wiatr.
Tak więc nie przedłużając zapraszam do mojego świata, gdzie książki stanowią jego centrum.