"Strach nie powstrzyma śmierci. Ale zatrzyma życie."
Dla mnie każda jej książka jest lepsza od poprzedniej. Teraz – kiedy tylko wychodzi coś nowego nie waham się
nawet minuty. Po prostu ją biorę, bo wiem, że trafi do mojego serca tak jak
wszystkie poprzednie. W przypadku ,,Bossmana” było identyczne. Autorka po raz
kolejny udowodniła, że jest utalentowaną, kreatywną osobą, a jej książki
zasługują na poświęcony im czas. Nie każdemu jednak przypadają one tak do gustu
tak jak mnie. Wiele osób skarży się, że jej powieści są przewidywalne, a
bohaterowie płytcy bez żadnego dna psychologicznego. Fabuła nie jest niczym
nowym, autorka oparła swoją powieść na wątku, który jest już nam bardzo bliski.
Milion historii zostało napisanych o romansie pracownicy z szefem, jednak Keeland
dodała do swojej wersji kilka szczegółów, które stawiają całokształt w
kompletnie innym świetle tym samym sprawiając, że odbieramy ją jako coś nowo -
starego.