środa, 20 grudnia 2017

"Dominic" L.A.Casey





"-Zamierzasz stać i patrzeć na moich braci cały dzień, czy idziesz ze mną?– Dominic zapytał z niecierpliwością w głosie.- Jeśli to poważne pytanie, głosuję na zostanie tutaj i patrzenie na twoich braci przez cały dzień."








   
   "Dominic" to książka, która łamie wszystkie możliwe zasady. Nieszablonowa powieść, która skutecznie potrafi nas zaskoczyć, czasami wzruszyć czy rozśmieszyć. Zyskała duży rozgłos i chyba właśnie z tego też powodu postanowiłam po nią sięgnąć. Początek był w porządku, czytałam coraz bardziej zaintrygowana, jednak czym dalej byłam, tym całość wydawała mi się słabsza. Pisząc tę recenzję, z czystej ciekawości, postanowiłam zerknąć na inne opinie tej książki. Zdarzały się pozytywne, jednak zdecydowanie przewyższały te negatywne. Jest to jedna z tych książek, o których nie można powiedzieć, że są przewidywalne. "Dominic" to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych książek, jakie miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Autorka nie trzymała się szablonowych scen, można powiedzieć, że wyprowadziła tę powieść poza nawias.




"Zdecydowałam, że się zrewanżuję przez umieszczenie na jego krześle pinezek, więc kiedy usiadł pinezki wbiły się w jego tyłek co oczywiście piekielnie bolało. Niech jego tyłek cierpi na nazwanie mojego tłustym! Ha, ha, kurwa ha! Fakt, że dzisiaj były moje osiemnaste urodziny, sprawił, że wszystko było jeszcze lepsze. Nie obchodziło mnie czy to czyni ze mnie sadystkę, to był najlepszy prezent urodzinowy wszech czasów!"



   Bronagh Murph to dziewczyna, która wie, co to strata. Będąc jeszcze małą dziewczynką straciła rodziców w wypadku samochodowym. Od tamtej pory trzyma wszystkich na dystans, stara się z nikim nie wchodzić w głębsze relacje. Ma dość cierpienia, więc zamyka się na wszystkich, jej serce to niezdobyta twierdza z groźnym smokiem niedającym się dostać do skarbu. Spotykając Dominica Slatera całkiem przypadkiem robi to, co najbardziej go u dziewczyn pociąga. Kompletnie go ignoruje. Chłopak przyzwyczajony do bycia w centrum uwagi nie potrafi poradzić sobie z ignorancją jego osoby. Postanawia to zmienić. Stawia sobie za cel zdobycie uwagi pięknej i zimnej jak lód brunetki. 
A Dominic zawsze zdobywa to, czego pragnie. 



"Uśmiechnęłam się dumnie, ale przestałam, gdy zauważyłam,że wszyscy uczniowie w klasie się na mnie patrzyli. - Ona umie się uśmiechać – usłyszałam jak ktoś mówi. - Nico, czy ty zepsułeś Bronagh? Bo ona się śmieje i pozwoliła komuś usiąść obok siebie, a to dla niej jest po prostu…. Dziwne."



   Zaczynając "Dominica" miałam swoje oczekiwania, podejrzewałam czego mogę się spodziewać. Jednak nic z tego, co podejrzewałam nie miało miejsca. Autorka od pierwszych stron pokazuje nam, że ta pozycja to nie jest przesłodzony romans, czy nudna obyczajówka. Już od pierwszego spotkania bohaterowie tak sobie dogryzali, że u mnie wywoływało to po prostu śmiech. Dialogi pomiędzy bohaterami są przesączone sarkazmem i dowcipem. Każdy z bohaterów miał chęć pokazania, kto dominuje w danym momencie. Dominic to podręcznikowy "niegrzeczny chłopiec". Przystojny, śmiały z ciętym językiem i ogromnym urokiem osobistym. Chłopak, któremu nie da się oprzeć. 
Bronagh za to miała zostać wykreowana jako nieśmiała, zamknięta w sobie i odcięta od otoczenia. Jednak zdecydowanie w powieści taka dziewczyna nie istnieje. Od samego początku bohaterka potrafiła skutecznie dogryźć Dominicowi, była waleczna, nie poddawała się i nie odwracała plecami, kiedy chłopak rzucał jej wyzwanie prosto w twarz.



"- Nigdy nie będę miała dzieci! Po co mieć dzieci tylko po to by martwić się o ich zdrowie i bezpieczeństwo do końca twojego życia? To zbyt dużo stresu jak dla mnie, dziękuję bardzo.Brenna przewróciła oczami.- Pewnego dnia, ktoś zmieni twój sposób myślenia, mała siostrzyczko. Nie będę jedyną osobą którą będziesz kochać i o którą będziesz się troszczyć. Ktoś rozszarpie pazurami drogę do tego pudełka z twoim sercem i rozbije obóz na dłuższą metę, i nie będzie niczego co będziesz mogła z tym zrobić."



   Powieść rozkręca się szybko, a humor i docinki bohaterów towarzyszą nam podczas lektury. Najbardziej z całej książki przeszkadzało mi niezdecydowanie ze strony Bronagh i jej starszej siostry. Obie dziewczyny sprawiały wrażenie jakby same dokładnie nie wiedziały, czego chcą. Główna bohaterka raz w najlepsze całowała się z chłopakiem, a następnie kłóciła się z nim. Zresztą jej siostra najpierw mówiła, żeby dziewczyna olała Dominica, a kilka stron później sama pchała ją w jego ramiona. Zdarzały się takie sytuacje często, co skutecznie mnie irytowało. Kolejną rzeczą, która mi doskwierała to "historia" rodziny Dominica. Autorka chciała skończyć książkę z przytupem, dostarczając czytelnikom szokujących faktów z życia bohaterów. Na początku byłam zaintrygowana historią braci Slater, jednak im dogłębniej poznawałam fakty z życia chłopaka, tym coraz więcej, dosyć logicznych rzeczy nie trzymało się kupy. 
"Dominic" to książka, która nie wywiera nie wiadomo jakich emocji, nie zachwyci czytelnika rozwiniętą fabułą czy mnóstwem świetnych wątków. To książka prosta, zabawna i przyjemna w czytaniu. Podczas poznawania tej historii zakochałam się w Dominicu, jego teksty, zachowanie to wszystko sprawiało, że stawał się coraz to ciekawszy, barwniejszy. Mimo wad książka zdecydowanie jest bardzo ciekawą pozycją na zimowe wieczory, bo swoim poczuciem humoru potrafi rozśmieszyć każdego. Z ogromną przyjemnością sięgnę po inne tomy tej serii. 





Książka: Dominic
Tytuł oryginału: Dominic
Autor: L.A.Casey 
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Ilość stron: 488
Tom: I
Cykl: Bracia Slater
Data wydania: 2017 
Wydawnictwo: Kobiece 



Za możliwość przeczytania tej książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu! 


5 komentarzy:

  1. Strasznie wkurzało mnie to, że Bronagh była niewinnym, zamkniętym w sobie dziewczęciem, ale tylko w wyobraźni autorki chyba, bo przedstawiła kompletnie coś innego :/ Aczkolwiek ksiażka naprawdę mi się podobała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tej książce . Chyba żyje w innym świecie skoro miała rozgłos :D raz widziałam chyba tylko okładkę i stwierdziłam ze nieee to nie dla mnie. Ale Haha jak to mówią „nie ocenia sie książki po okładce „ iii... powiem szczerze ze jestem w szoku bo właśnie lubie takiego typu książki i zaciekawiłas mnie i sama recenzja jak i ksiazka . Będę musiała ja przeczytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa czy dla mnie również będzie nieprzewidywalna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu recenzji książka trafiła na listę "do przeczytania w najbliższym czasie"!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach.
Moje królestwo staram się prowadzić skrupulatnie i starannie. Jednak jak wiadomo każdemu, nie wszystko jest idealne, dlatego jeżeli masz jakieś uwagi lub pomysł na ulepszenie bloga, to pisz śmiało! Każdy pomysł jest na wagę złota. Każdą radę bądź sugestię przemyślę dokładnie.
Jestem blogerką, dlatego zależy mi na wyświetleniach i obserwatorach. Jeżeli podoba się Ci się to, co robię, zostaw komentarz pod postem lub dołącz do obserwatorów bloga :)
Lubię wiedzieć, że moje słowa do kogoś docierają, a nie idą na wiatr.
Tak więc nie przedłużając zapraszam do mojego świata, gdzie książki stanowią jego centrum.