"Do zwycięstwa dąży się dzień po dniu" Ten Lockwood
Czy wspomniałam już wcześniej, że ubóstwiam Gene Showalter? Nie? To właśnie to mówię. Moja historia z tą pisarką zaczęła się już kilka lat temu dzięki koleżance - blogerce, która szczerze poleciła mi inną serię tej autorki pod tytułem: "Kroniki białego królika". Przeczytałam ową serię można powiedzieć, że na jednym wdechu. Kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo postanowiło wydać kolejną jej trylogię, byłam prze szczęśliwa. "Firstlife. Pierwsze życie" rozpoczęło serię o młodej dziewczynie, Tanley, która musiała zdecydować, czy po śmierci chce trafić do Trójki czy Miriady. Cała książka opierała się głównie na pokazywaniu czytelnikowi, że w świecie dziewczyny nie ma tylko jednego życia, lecz są dwa, i tak naprawdę w tym pierwszym decyduje się, jak tak naprawdę będzie wyglądało nasze kolejne, wieczne życie. Ta z kolei powieść przedstawia nam życie, po śmierci, zmagania dziewczyny z nowym otoczeniem, z nowymi zadaniami oraz odpowiedzialnością, która spoczywa na jej barkach. Drugi tom historii rozpoczyna się w momencie zakończenia pierwszego, więc jeżeli nie czytaliście pierwszej części to musicie ją nadrobić.
"Skopię mu siedzenie... bo wredne ze mnie stworzenie... które wczuwa się w szkolenie... i uwielbia ględzenie.
Tanley
umarła zdecydowana, do którego z dwóch światów chce trafić. Trafia do swojego
nowego domu, oraz od razu zostaje puszczona na głęboką wodę, bowiem
już na samym początku wiecznego życia, po krótkim szkoleniu rusza na swoją
pierwszą misję. Jest to trudniejsze niż dziewczyna na początku sądziła,
ponieważ pomiędzy obiema krainami trwa wojna, i doszło do tego, że zaczęto
brać jeńców. Każda ze stron chce rządzić życiem po śmierci, więc
nie ma nawet mowy o kompromisie, czego dziewczyna nie potrafi
zrozumieć. Drugą dosyć ważną rzeczą o której Tanley dobrze zdaje sobie sprawę to jak bardzo cenne jest jej życie, dla obu krain. Każda chce mieć dziewczynę po swojej stronie, jednak dziewczyna dokonała wyboru, który nie każdemu przypadł do gustu. Teraz rozpoczyna się bitwa pomiędzy światłem, a ciemnością, pomiędzy tym co słuszne, a co prawe.
"Jedyną rzeczą która broni człowieka przed oszukiwaniem samego siebie, jest pokora. Człowiek dumny ponosi porażkę. Miriada."
Cała historia z pierwszego jak i
drugiego tomu przedstawiona
jest czytelnikowi w narracji pierwszoosobowej z perspektywy
Tanley. Właśnie to sprawia, że czytelnik ma możliwość poznać
dogłębnie, co czuję i myśli bohaterka. Zauważyłam również podczas czytania, że
autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na dziewczynie. Stworzyła niesamowitą
rzeczywistość z fascynującymi bohaterami. Każda postać, która przemyka przez
karty historii wnosi ze sobą coś cennego, coś, co później może mieć duże
znaczenie. Na samym początku powieści pisarka stworzyła słownik pojęć, gdzie
opisuje każde słowo, lub pojęcie, które może być niezrozumiałe dla czytelnika,
i za to jej chwała, bo nie raz, nie za bardzo pojmowałam, co się dzieje.
I właśnie w takich momentach słowniczek ratował moje życie.
Rzeczywistość, którą stworzyła Showalter jest ciekawa, a za razem przerażająca.
Podziwiam autorkę za taką wyobraźnię, przedstawiła ten świat w tak rzeczywisty
sposób, opisała tak dokładnie, że pod koniec książki znałam
na pamięć każdy zakamarek krainy, do jakiej trafiła Tanley. Osobiście
największą miłością jednak nie zapałałam do głównej bohaterki jak można by się spodziewać. Moje serce skradł Killian. To
mężczyzna, który dorastał i wychowywał się w Miriadzie. Dobrze zbudowany,
ciepły, zamknięty i bardzo, ale to bardzo tajemniczy. Myślę, że właśnie,
dlatego też zwróciłam na niego większą uwagę. Pomiędzy Tanley, a Killianem
powstaje uczucie, które w świetle praw krain, jest zakazane. A jak wiadomo to,
co zakazane smakuje najlepiej.
"Los twierdzi, że jeśli drzwi są zamknięte, znaczy to, że nie jest ci pisane przejść przez nie. My mówimy: wyważ je. Trojka."
Czymś, na co muszę zwrócić po raz kolejny uwagę to złote myśli każdej z krain na każdym początku rozdziału. Wspomniałam o tym w recenzji pierwszego tomu, i w tej uważam, że nie może tego zabraknąć, ponieważ właśnie te cytat wyróżniają te dwie powieści z pośród innych. Wiadomo każda powieść ma wady, ta również je posiada. Było ich niewiele, można powiedzieć, że występowały w małym stopniu, jednak występowały, na co muszę zwrócić uwagę. Nie będę ich wymieniać, ponieważ są to drobnostki, na które pewnie połowa osób nawet nie zwróci uwagi. Podczas czytania bardzo zaangażowałam się w sceny walki jak i zakazany związek z Killianem. Zakochałam się w świecie stworzonym przez Gene, zakochałam się w bohaterach. Każdy z nich wykazał indywidualność, cechują ich najróżniejsze cechy, jedne dobre drugie z kolei złe. Każdy jest inny i właśnie to sprawia, że cała powieść tak nas do siebie przyciąga. Oczywiście tak jak na koniec pierwszego tomu i w drugim nie mogło zabraknąć zakończenia z przytupem, co sprawia, że każda osoba jest jeszcze bardziej głodniejsza dalszej części historii. Ja osobiście teraz zawzięcie czekam na dalszą część tej pasjonującej książki.
"Przeprosiny, za którymi nie idzie zmiana zachowania są nic niewarte."
Tłumaczenie: Lifeblood. Krew życia
Autorka: Gena Showalter
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Ilość stron: 430
Data premiery: 6 września 2017 rok
Wydawnictwo: HarperCollinsPolska
Link do recenzji pieszego tomu serii "Kroniki białego królika" --> Alicja w Krainie zombi
Link do recenzji pierwszego tomu tej historii "Firstfile. Pierwsze życie" --> Firstlife. Pierwsze życie
Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollinsPolska!
Czytałam od tej autorki "Kroniki białego królika" i (jak wiesz) niezbyt przypadły mi do gustu. O "Lifeblood" kiedyś słyszałam, ale na razie nie mam w planach przeczytania, jednak zapowiada się nawet ciekawie, więc moze kiedyś nadrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i ściskam :*
martynapiorowieczne.blogspot.com
Kiedyś miałam wielką ochotę by zapoznać się z pierwszym tomem tej serii, jednak przeczytałam wyjątkowo niepochlebną recenzję zaufanej osoby i odechciało mi się w momencie. Teraz znowu widzę coraz więcej tych pozytywnych opinii, więc może kiedyś jednak dam jej szansę i zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko^^
Książki bez tajemnic
Nie znam autorki i o książce także słyszę pierwszy raz, ale historia bardzo mi się podoba i chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Osobiście jeszcze nie czytałam, ale cieszę się,że ci się podobało i sama za niedługo tą książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zaczytananinja.blogspot.com
Kiedy wyszedł pierwszy tom tej serii, byłam tak oczarowana okładką, że nie zwróciłam uwagi nawet na autorkę - a przeczytałam jej "Alicję w Krainie Zombi", co ani trochę mi się nie podobało. Nie wiem, czy dałabym jej drugą szansę.
OdpowiedzUsuń