"Kiedy pytałam ojca,gdzie jest matka,mówił mi,że patrzy na nas z góry. Ale teraz brzmiało to dla mnie jak kolejne kłamstwo,które ludzie powtarzają,by poczuć się lepiej. Nic mi nie było wiadomo o niebie."
"Podwieczność" to jedna z pierwszych książek, jakie poznałam,
które mają fabułę opartą
na mitologii greckiej. W tym wypadku na mitologii o Odyseuszu. Kupę lat
temu wypożyczyłam tą książkę z biblioteki, w domu odłożyłam ją na półkę i o
niej zapomniałam. Miesiąc później zauważyłam ją na stosie i postanowiłam
następnego dnia ją oddać. Tak też zrobiłam, jednak w nocy
przeczytałam całą od deski do deski. Nie oczekiwałam od niej za dużo, sądziłam, że będzie to słaba namiastka romansu z lekkim wpleceniem w mitologię, jakie było moje oszołomienie,
kiedy łzy leciały mi już na starcie. Książka, którą uważałam za nic nie wartą
wywarła na mnie piorunujące wrażenie, odebrała mi mowę.
"Książki historyczne nazywają to miejsce Podziemiem.A nawet piekłem.Ale ja wiem,że nie jest ani jednym,ani drugim.Tak naprawdę nazywa się Podwiecznością i nie mieszkają w nim zmarli.To miejsce dla Wiecznie żywych-bytów,które odkryły sekret wiecznego życia.To miejsce dla Dawców-ludzi,którzy poświęcili wszystko,by stać się pokarmem dla Wiecznych.To świat uwięziony między tym i następnym,warstwa między Ziemią i piekłem.Wiem to,bo sama byłam Dawcą.Zrobiłabym wszystko żeby to zmienić."
Nikki Becket to dziewczyna z niesamowitym chłopakiem, normalnym życiem i
najzwyklejszą w świecie rodziną. Wszystko w jej życiu układało się doskonale,
aż do dnia, kiedy dziewczyna nagle znika. Kiedy wraca już nic nie jest takie
samo. Przed zniknięciem lubiana i popularna wśród uczniów, po powrocie samotna,
wyśmiewana i wytykana palcami. Dziewczyna otrzymałam sześć marnych miesięcy,
żeby pożegnać się z najbliższymi raz na zawsze, po tym
czasie wróci tam skąd przyszła, czyli z Podwieczności. Nikki stara się wymyślić
sposób, aby oszukać przeznaczenie, jednak czas mija, a ona dalej nic nie
wymyśliła. Do tego Cole, który przybył za nią z podziemia cały czas ją
utwierdza w przekonaniu o jej przyszłej zagładzie. Nikki wie, że jedyne, co w
takiej sytuacji może zrobić, to postarać się naprawić szkody, które wyrządziło
jej odejście oraz postarać się przygotować bliskich na kolejne, jednak tym
razem wieczne, które będzie dla nich wbiciem ostrza w serce.
"Gdy brakuje dowodów liczy się tylko opinia. (...). Tu niekoniecznie chodzi o prawdę. Chodzi o to, jak ludzie to postrzegają. "
"Podwieczność" to powieść, która słowem wzbudza paletę emocji, od uśmiechu, aż po słone łzy. Akcja w żadnym momencie nie zwalnia. Książka nęci, pożera nas, aż nie zostaje nic. Podczas czytania, czytelnik coraz bardziej odczuwa strach, jednak nie to jest najgorsze. Najgorsza jest nadzieja, którą zaczynamy mieć. A jak to się powiada "Nadzieja matką głupich". Warto posłuchać tego powiedzenia, bo koniec tej powieści jest zniewalający i zaskakujący. Takiego końca nikt się nie spodziewa. Autor stworzył książkę, która nie jest odbiciem lustrzanym innych powieści, jego zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach. Stworzył dokładną, dopiętą na ostatni guzik i co najważniejsze oryginalną fabułę. Osobiście nie spotkałam się jeszcze w życiu z książka, która połączona z mitologią wyszła tak zniewalająco na obu frontach. Każdy rozdział łamie nam serce, a każda odrobina nadziei, którą jesteśmy karmieni podczas czytania spędza nam skutecznie sen z powiek. Gwarantuję, że kiedy usiądziecie z nią i zaczniecie czytać, nie odłożycie jej do ostatniej strony. A gdy skończycie, kolejne dwa tygodnie spędzicie na myśleniu o niej.
"Czasami nasze serca... trochę pękają."
"Podwieczność" to opowieść o stracie, cierpieniu i
nieśmiertelności. To opowieść o walce, nadziei i czasie, który przelatuje nam
przez palce. Historia Nikki, która chce żyć, chce kochać swojego chłopaka, chce
zobaczyć dorastanie brata i nie chce po raz kolejny ich wszystkich zawieść. To
krótki scenariusz o poświęceniu, ile ktoś może zrobić dla osoby, którą kocha.
Ta książka jest brutalna, mocna i nie ma w niej ani krzty delikatności. To
walka i przegrana w jednym, to życie i śmierć. Każdy, kto nie boi się zranienia
i potrafi walczyć powinien przeczytać tą powieść. Mimo brutalnej szczerości i
złamanego serca osobiście nie żałuje ani sekundy z nią spędzonej. Bo każdy czas
jej poświęcony jest jej wart.
"Bohaterowie nie istnieją. A gdyby istnieli, ja nie byłbym jednym z nich."
Książka: Podwieczność
Tytuł oryginału: Everneath
Autor: Brodi Ashton
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Cykl: Podwieczność
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 22 maja 2013r.
Mam do tej książki ogromny sentyment, bo kilka lat temu, gdy przeczytałam ją po raz pierwszy, urzekła mnie od pierwszej strony :) Niestety druga część jest ciut gorsza, ciekawi mnie, jak jest z trzecią. Muszę ją w najbliższym czasie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytelniczkaa97.blogspot.com
Czyli mamy podobnie :)) Mnie pierwsza część również bardzo urzekła już od pierwszych stron. Była niesamowita, jednak co do kolejnych tomów nie mogę się jak na razie wypowiedzieć. "Podwieczność" przeczytałam, kiedy jeszcze nie było wiadomo czy kolejne tomy zostaną w ogóle wydane w Polsce. I jak do tej pory nie chwyciłam za kolejne, nie przez brak chęci, bo chęci są. Bardziej to wina, czasu którego nigdy nie mam. :)) Taka moja przykra przypadłość.
UsuńPozdrawiam i posyłam buziaki :**