"Jego słabością byłam ja. Pragnął mnie i nienawidził tego może nawet tak bardzo, jak ja nienawidziłam jego."
Laurelin Paige poznałam dzięki jej niesamowitej serii "Połączeni". I zrobiła na mnie ogromne wrażenie, więc bez zastanowienia brałam tą powieść. "Pierwszy dotyk" to książka ciekawa, intrygująca i co najważniejsze wciągająca. Mimo to, muszę się uczepić, kilku szczegółów, które mnie irytowały, zniesmaczały i nużyły podczas czytania. Nie było ich bardzo dużo, więc nie niszczyły nam przyjemności z pochłaniania lektury, co jest ogromną ulgą.
"Problem z ludźmi, którzy naprawdę są niebezpieczni, Emily, polega na tym, że nigdy nie wiesz, jak bardzo są groźni, dopóki nie jest za późno."
Emily Wyborn otrzymuje
dosyć niepokojącą wiadomość. Na poczcie głosowej nagrała jej się Amber,
najlepsza przyjaciółka z dawnych lat. Obie uwielbiały bawić się na imprezach,
były szalone i nieprzejmujące się jutrem. Żyły tu i teraz. Z wiadomości Emily wyłapuje
słowa, które niepokoją dziewczynę. W dawnych latach przyjaciółki ustaliły tajna
kod, który będzie przez zwykłe, nic nieznaczące słowa, oznaczały, że jedna z
dziewczyn jest w sytuacji kryzysowej. I takich też słów użyła Amber w swojej
"radosnej" wiadomości na poczcie. Jak się potem okazuje nie bez
powodu dziewczyna nagrała tą wiadomość, ponieważ później Emily odkrywa, że jej
dawna najlepsza przyjaciółka zniknęła? Mimo kupy lat, jakie minęły od
ostatniego spotkania dziewczyn, Emily postanawia ruszyć na poszukiwanie
przyjaciółki. Kierując się tropami dziewczyna natrafia na niebezpiecznego,
seksownego playboya Reeve'a Sallisa. Dziewczyna musi uwieść bogacza, aby odkryć
gdzie przebywa Amber. Sprawy się komplikują w sytuacji, kiedy dziewczyna
zaczyna przywiązywać się do niebezpiecznego mężczyzny. Tylko, co zrobi Emily?
Dokopie się do prawdy, która może złamać jej serce? Czy może zawiedzie
przyjaciółkę?
"Przechylił głowę i spojrzał na mnie wymownie.- Pozwolisz mi dokończyć?- A zamierzasz powiedzieć coś wartego uwagi?"
Laureli Paige tą powieścią znowu namieszała nam w głowach.
Wszystkie jej książki, jakie do tej pory poznałam były świetne, więc że ta jest
taka sama nie robi na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia. Zaczynając zdawałam
sobie sprawę, że będzie gorąco, mrocznie i tajemniczo, jednak nie sądziłam, że
przy tym autorka zafunduje nam trochę dreszczyku emocji, czyli
niebezpieczeństwa. Autorka wykreowała bardzo wyrazistych bohaterów, z
charakteru jak i wyglądu. Pan Sallis - przystojny, niebezpieczny, tajemniczy i pociągający.
Emily - piękna i z przeszłością, o której wolałaby zapomnieć. Ich znajomość
jest burzliwa, intrygująca i namiętna. "Pierwszy dotyk" posiada
bardzo ciekawą fabułę, wątki poboczne są rozwinięte na dosyć różne sposoby, ale
co najlepsze bohaterowie potrafią namieszać nam w głowach. Sama podczas
czytania, tak jak Emily, spijałam każde słowa Sallisa i nie raz czekałam na
kolejną scenę z nim. Zawładnął, główną bohaterką i mną w takim samym stopniu.
"-Pociągająca. Ale jak mówiłem, niewiele rzeczy jest w stanie mnie oszołomić. - Niespodziewanie się odsunął, porzucając moje rozbudzone i owładnięte żądzą ciało. - Właśnie przypomniałem sobie, że mam jeszcze dzisiaj coś do zrobienia. Dziękuję za przyjemną kolację Emily."
Książka jest świetna, jednak jak na mój gust, trochę za długa. Czyta się
przyjemnie, czyta, czyta, aż przeskakujemy połowę i nagle... Nic. Nuda. Było to
może z 50 stron, ale dla mnie czytanie ich to była porażka. Po tych "
kilkudziesięciu stronach" znowu budzi się akcja i zaczyna się jazda.
Kolejna rzecz, która mnie odrzuciła. Sceny sexu były za bardzo opisane. Nie
były "piękne". Były opisane w taki sposób, co mnie osobiście
odrzucało. Nie wiem, chyba nie lubię "aż takiej szczerości”, jeżeli o
chodzi książki tego typu. I ostatnia rzecz, która mnie irytowała tak bardzo, że
nie umiałam niekiedy się uspokoić. Emily to wydawać by się mogło mądra
dziewczyna, wiadomo z przeszłością, o której wolałby zapomnieć, dla mnie to
zrozumiałe. Jednak ta dziewczyna, jak dla mnie, nie
widziała różnicy pomiędzy "krzywdą" a
"poniżaniem". To mnie bardzo irytowało, bo ona nigdy nie mówiła nie! Nawet,
kiedy wiedziała, że będzie cierpieć, że nie chce, nie mówiła ani słowa. Wiadomo
istnieją osoby, które mają problem z asertywnością, jednak to już
przesada. Mimo tych wymienionych minusów,książka jest ciekawa i intrygująca. Zachęcam gorąco do lektury, a ja czekam z niecierpliwością na kolejną część.
Książka: Pierwszy dotyk
Tytuł oryginału: First Touch
Autor: Laurelin Paige
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Data wydanie: 14 kwietnia 2017 rok
Wydawnictwo: Kobiece
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Ostatnio czytałam o tej ksiażce i trochę mnie zainteresowała, więc może kiedyś sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to lektura dla mnie . Przyzwyczajona jestem do książek w których akcja pędzi na łeb na szyje. Nie jestem osoba cierpliwa i jak w książce są dłużyzny to po prostu ja odkładam . Zreszta gatunek tez mi raczej nie pasuje . Jednak bardzo spodobała mi sie Twoja recenzja i blog. Będę obserwować i wpadać . Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie