"Byłam próżna? Być może. Ambitna? Zdecydowanie. Ale przecież właśnie takiego maga potrzebowano w Jerarze. Nie zostawało się najbardziej potężnym państwem od samego ściskania dłoni."
Siadając do tej książki nie byłam przekonana do niej jakoś szczególnie. Nie wiedziałam, czy nie okaże się porażką i stratą czasu.
Zaczynałam czytać i za każdym razem rezygnowałam po kilku stronach.
Nie za bardzo nawet wiem dlaczego zniechęcały mnie one aż tak do
kontynuowania. Fantastyka nie jest tym, za czym przepadam - zdarza
się, że przeczytam trochę książek, co jakiś czas, jednak zdecydowanie częściej sięgam po inne gatunki. Nie wiem,
co dokładnie podkusiło mnie, aby zamówić tę pozycję. Obecnie jednak, kompletnie
nie żałuje mojej decyzji. Ba! Dziękuję samej sobie, że postanowiłam dać jej szansę bo to właśnie dzięki temu jedna z lepszych książek młodzieżowo - fantastycznych
nie uciekła mi sprzed nosa.
Ryiah
to zdolna, odważna dziewczyna - gotowa wiele poświęcić, aby osiągnąć swój cel. Wraz z
bratem bliźniakiem - Alexem, marzą, aby dostać się do najlepszej
Akademii Magii. Jednak nie jest to łatwe zadanie. Do Akademii, co roku
przyjmowanych jest w sumie 15 uczniów - pięcioro do frakcji Boju, Uzdrawiania i
Alchemii. A wraz z główną bohaterką do szkoły na ten sam rok trafia 119 uczniów
- jedni bogato urodzeni, z kolei inni (jak np. Ryiah) w niedostatku. Podobno nie
będzie brane pod uwagę z jakiego otoczenia przybywa uczeń, ale czy aby na
pewno? Rodzeństwo od samego początku nauki ma pod górkę, osoby wychowane w
dostatku przygotowane są w jakimś stopniu na zadania ich czekające - Ryiah nie.
Dziewczyna daje z siebie wszystko, aby pokazać ile jest warta i nadrobić
zaległości. Nauka po nocach, ćwiczenia walki wręcz ze swoją najlepszą przyjaciółką - to daje
nadzieję, ale dziewczyna kryje sekret, który wszystko zniszczy - mocy
potrafi używać tylko i wyłącznie podczas bólu. A to może zniszczyć wszystkie jej starania, aby zostać magiem bojowym. Nieoczekiwanie jednak, na pomoc
przybywa jej największy wróg - książę Darren. Dlaczego nagle osoba, która nie
mogła znieść jej obecności w tym samym pomieszczeniu, postanawia się zmienić? Czy to nie
podstęp? I czy to wystarczy, aby dano jej szansę nauki w najlepszej
szkole dla magów?
Nie wiedziałam, czego się spodziewać, kiedy zaczynałam tę pozycję. Początek szedł mi dosyć ciężko. Nie raz po kilku stronach rezygnowałam z dalszego czytania, jednak zawzięcie do nich wracałam z jakiegoś powodu. I powiem tak: nie żałuję tego. Mimo że rozdział pierwszy zostawia wiele do życzenia, dalsza część się rozkręca i sprawia, że nie sposób książki odłożyć na półkę. Wierzcie mi, wiem co mówię. Podczas robienia czegokolwiek innego, nie potrafiłam przestać myśleć o tym, co dalej może się wydarzyć. Bohaterowie skradli mi serce, a fabuła nie dawała spokoju. Darren to postać tajemnicza, potężna i niebezpieczna. Gdybym miała jakikolwiek wybór, nigdy w życiu nie chciałabym mieć go za wroga. Jednak pomiędzy mną, a Ry jest ogromna różnica. Jej już pierwszego dnia udało się zniechęcić do siebie prawie połowę roku, a w księciu wywołać nienawiść. Alex, brat naszej bohaterki to kompletne przeciwieństwo siostry - uważny, miły i pewny siebie, do tego przystojny i zdolny. Nie raz jego poczucie humoru i zabawne anegdoty wywoływały uśmiech na ustach. Każdy bohater to kompletnie odmienny charakter. Myślę, że to właśnie ta odmienność poruszyła coś w moim sercu i to dzięki temu zapałałam do nich wielką miłością. Gdybym miała wytypować jedną postać, którą najbardziej pokochałam, bez wahania i zastanawiania się dwa razy wskazałabym: Darren.
"Czarny mag. Pierwszy rok" to
książka zdecydowanie bardziej fantastyczna, niż młodzieżowa (wypadła tak
przynajmniej w moich oczach). Czary i magia, których tutaj jest od groma
sprawiają, że z każdym rozdziałem coraz bardziej wkręcamy się w wydarzenia - podczas wszelkich treningów przechodzimy z Ry katusze, a później w stresujących
sytuacjach panikujemy wraz z nią. Autorka napisała książkę posługując się
naprawdę świetnym językiem i to właśnie dzięki niemu wszystko co przeżywa
główna bohaterka dotyka również nas. Złość, nienawiść, radość, płacz i miłość -
a to i tak dopiero początek. Ta książka to istna kolejka górska, która ani na
chwilę nie zwalnia, ale co najlepsze - my wcale nie chcemy, aby zwalniała,
chcemy, by pędziła coraz wyżej i szybciej, a końca nie było widać. Oddałam tej
książce serce i nie chcę go z powrotem, bo jest ona go warta.
Przeczytałam mnóstwo recenzji na temat
tego tytułu i szczerze mówiąc, sama nie wiem co o nich powiedzieć. Jedni
wychwalali ją pod niebiosa (tak jak ja), a inni nazwali dziecinną i nie wartą
uwagi. Według mnie jest to wspaniała i poruszająca pozycja, która przez magię
zabiera nas w miejsce, do którego chcemy wracać bez końca, poznajemy
niesamowitych bohaterów i to z nimi przeżywamy każdą przygodę. Nie jest to
pozycja nie wiadomo jak zaskakująca i dla "bardziej wymagających
czytelników" może okazać się nudna, jednak osobom, które tak samo jak ja
uwielbiają czytać i nie mają "nie wiadomo jak wygórowanych" wymagań na
pewno powinna przypaść do gustu.
Książka: Czarny mag. Pierwszy rok
Tytuł oryginału: First Year
Autor: Rachel E. Carter
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Ilość stron: 380
Seria: Czarny mag
Tom: I
Data wydania: 19 września 2018
Wydawnictwo: Uroboros
Za możliwość przeczytania tej książki z całego serca dziękuję Wydawnictwu Uroboros!
Czy jest to część jakiejś serii, czy zamknięta historia?
OdpowiedzUsuńJest to pierwszy tom serii: "Czarny mag." Mają być trzy tomy :) Druga zwie się: Adeptka :)
UsuńBuziaki :**
Przyznam szczerze, że bardzo mnie zaciekawiłaś :) Dodaje sobie tę książkę do listy i w najbliższym czasie muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fantastic Chapter
Naprawdę warto ją przeczytać :)
UsuńBardzo mnie cieszy, że udało mi się zaciekawić Cię :)
Buziaki :**