"Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami. A twoja przeszłość, to, z kim mieszkasz, skąd pochodzisz, też nie musi mieć znaczenia. Sama tworzysz własną przyszłość i chciałbym zobaczyć, dokąd prowadzi twoja droga."
Seria "Off-Campus" swoją premierą wywołała ogromne poruszenie, nie tylko w Internecie, ale również w księgarniach. Książki znajdowały się na
każdej wystawie, nie można było przejść obok nich i nie zwrócić na
to uwagi. Mnie osobiście bardzo to odrzuciło. Nienawidzę
książek okrzykniętych hitem zaraz po premierze, albo jeszcze przed. Po
prostu to do mnie nie dociera. Wolę sama się przekonać, o co właściwie chodzi w
tej serii, że wywołała taką lawinę zachwytów. Mimo że starłam się do niej zasiąść to zawsze kończyło
się na tym, że nawet nie zaczynałam. Tak też patrzyłam na premiery kolejnych tomów z myślą "kiedyś". I właśnie to "kiedyś" nadeszło.
Zabrałam się za ostatni tom tej zniewalającej serii. I po zapoznaniu się z nią, mogę
powiedzieć, że jest to dobra książka, jednak zdecydowanie nie nazwałabym jej
"hitem". Za daleko jej do tego.
"Lubię udawać, że jestem odporna na takie zwyczajne rzeczy, jak uczucia."
Sabrina James to dziewczyna, która twardo stąpa po ziemi. Całe życie zaplanowane i zapięte na ostatni guzik. "Iść prosto i nie patrzeć za siebie" to jej motto, którego stara się trzymać. Nigdy nie chciała w swoim życia przystojnego hokeisty, który wymienia dziewczyny jak rękawiczki. Nie potrzebny jej taki do szczęścia.
Tucker wierzy w siłę drużyny. Kiedy poznaje Sabrinę jest oczarowany i gotowy do działania. Jednak serce dziewczyny jest zamknięte i opancerzone jak najlepszy na świecie bunkier. Żeby się do niego dostać nie wystarczy bukiet kwiatów, a chłopak bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Kiedy na drodze pojawiają się problemy nikt nie sądzi, że wszystko potoczy się tak, a nie inaczej. Tucker musi udowodnić Sabrinie, że czasami pomoc nie jest czymś złym, a niektóre cele można osiągnąć tylko razem.
"Bo miłość to ostateczny cel"
Pierwsze, co muszę powiedzieć, to: "NIE CZYTAJCIE STRESZCZENIA NA
OKŁADCE". Osobiście tego nie zrobiłam i to uchroniło mnie od spoilera,
które owe streszczenie posiada. To, co jest tam napisane dużo mówi o fabule i
zdradza jeden z głównych wątków. Chcecie przeczytać tę pozycję? Proszę bardzo,
ale nie czytajcie streszczenia. Gdy tego nie zrobicie wiele spraw podczas
czytania was zaskoczy, a jeżeli jednak podejmiecie inną decyzję, to pewne
informacje będą wam już dosyć znane i nie wywołają zamierzonej reakcji. Książka
sama w sobie nie jest zła, jednak posiada momenty, które albo się ciągną, albo
są nudne, albo (z mojej perspektywy) kompletnie nie potrzebne. Przeczytałam tę
książkę z przyjemnością, jednak nie spełniła ona zdecydowanie moich oczekiwań.
Podejrzewałam, że będzie to emocjonująca książka z rozrywającymi na strzępy
momentami, jednak w praktyce wyglądało to zdecydowanie inaczej. Dostajemy
wciągającą fabułę z ciekawymi bohaterami, jednak nic więcej. Czegoś mi brakowało
po zakończeniu tej pozycji. Nie wiem, czy po poznaniu tej części chwycę za
poprzednie tomy, muszę to przemyśleć. Dobrze się bawiłam podczas zgłębiania się w fabule, jednak jest
to pozycja na jeden raz.
"Nie ograniczaj siebie tymi absolutnymi prawdami. Bez nich łatwiej się wycofać. Z większą gracją."
Sabrina to bohaterka, która potrafi zawstydzić człowieka swoją pewnością siebie. Dziewczyna, która nie chce zbaczać z kursu i jest pewna swoich racji. Z drugiej strony dostajemy uroczego i męskiego Tuckera. Chłopaka, o którym marzy każda, silny i pewny siebie. Hokeista, którego życie prowadzi prosto na drogę sukcesu. Podczas czytania nie potrafiłam pozbyć się wrażenia, że Tucker jest "zbyt" idealny. Brakowało mi jego negatywnych cech. Nie mówię przez to, że powinien być niechlujem z brakiem higieny osobistej, ale zdecydowanie mógłby coś schrzanić w swoich decyzjach, żeby nie było tak perfekcyjnie. Ta dwójka pasuje do siebie jak ogień i woda. Może, dlatego ich relacja wydaje się taka gorąca i pełna namiętności. Ich uczucia są widoczne gołym okiem, jednak bohaterowie tego nie dostrzegają, przez co wpędza nas to w ogromną irytację. Zdecydowanie zaskoczyła mnie przeszłość i w małej mierze teraźniejszość Sabriny. Dziewczyna wiele przeszła i zdecydowanie zasłużyła na brawa za siłę jej charakteru i nie ustępliwość. Po tak popularnej serii "Off-campus" zdecydowanie spodziewałam się czegoś więcej, jednak jak to mówią: "Nie można mieć wszystkiego".
"Zatem pieniądze nie mają znaczenia, jakby się nad tym zastanowić. Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami. A twoja przeszłość, to, z kim mieszkasz, skąd pochodzisz, też nie musi mieć znaczenia. Sama tworzysz własną przyszłość i chciałbym zobaczyć, dokąd prowadzi twoja droga."
Książka: Cel
Tytuł oryginału: The Goal
Autor: Elle Kennedy
Tłumaczenie: Anna Mackiewicz
Data wydania: 23 października 2017
Ilość stron: 426
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję z całego serca Wydawnictwu Zysk i S-ka!
Próbowałam czytać pierwszy tom serii, ale mi jakoś nie podszedł. Chcę jednak spróbować kiedyś jeszcze raz.:)
OdpowiedzUsuńMi się podobała o wiele bardziej niż Tobie, ale generalnie mam ogromny sentyment do tej serii więc może to też miało wpływ na moją ocenę ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe :))
UsuńBuziaki :**
Piękne cytaty.. :o
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszałam o tej książce :/. Normalnie patrząc na jej opis, pewnie stwierdziłabym, że to książka idealna dla mnie, jednak Twoja opinia trochę mnie stopuje ;). Myślę, że gdy kiedyś trafi mi się w ręce to ją przeczytam, jednak bez wielkich szaleństw ;).
OdpowiedzUsuńJak możesz o niej pierwszy raz słyszeć xd Tak było głośno o całej serii, że szok!
UsuńZobaczymy co przyniesie przyszłość :))
Buziaki :**
nie słyszałam o tej książce, ale po twojej recenzji zapowiada się nawet fajnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :))
UsuńBuziaki :**
Ja niestety wiem co jest głównym wątkiem, po przeczytaniu kilku recenzji, w których zostało to napisane. Jednak nie jestem zła z tego powodu, bo skoro nawet w opisie to jest, to wybaczam :D Dzięki temu może nawet bardziej chcę tę książkę przeczytać. Na długo przed wydaniem tej serii czytałam dwa pierwsze tomy i tak się zakochałam, że jak zobaczyłam pierwszy tom w zapowiedziach, to musisz uwierzyć na słowo, że cieszyłam się jak dziecko. Oczywiście całą serię mam na półce i planuję znów czytać dwa pierwsze tomy, chcę to zrobić po kolei. Jednak właśnie, ciągle ta seria jest planami, ale mam nadzieję, że niedługo w końcu uda mi się za nią zabrać :) Nie zniechęcaj się jeszcze, daj szansę chociaż "Układowi" :)
OdpowiedzUsuń