czwartek, 29 marca 2018

"Royal. Królestwo ze szkła" Valentina Fast







"Prawdziwe piękno jest niewidoczne dla oczu, prawdziwe piękno wpływa z duszy."









   "Royal. Królestwo ze szkła" to pozycja, która swoją premierą wywołała nie małe poruszenie. Wiele osób twierdziło, że jest to słaba podróbka popularnej serii "Rywalki" Kiery Cass. Jako, że przeczytałam całą serię Pani Cass miałam lekkie obawy przed chwyceniem za tę powieść. Jednak po wielu debatach z innymi blogerkami, w końcu, postanowiłam dać jej szansę i przekonać się na własnej skórze ile "Royal" ma z "Rywalek". Okazuje się, że nie tak dużo jak podejrzewałam po opiniach innych czytelników. Wiadomo, ta powieść została napisana na szablonie "Rywalek", jednak bije z niej autentyczność i świeżość, co sprawia, że czyta się ją z przyjemnością i szczerym zainteresowaniem. 



"Jak miałabym chcieć czegoś, o czym nie mam pojęcia? Nie wiem, czy by mi się to podobało ani czy byłabym szczęśliwa."



   Tatiana prowadzi spokojne życie w Królestwie Viterry. Dziewczyna marzy o pracy złotnika, jednak jej zawzięta ciotka zmusza ją szantażem do wzięcia udziału w Wyborze na żonę księcia. Dziewczyna nie ma innego wyboru i zgłasza się, pewna, że nie przejdzie eliminacji. Jednak ku swemu niezadowoleniu,tak się nie staje i Tatiana trafia do zamku, w którym z resztą dziewczyn będzie walczyła o księcia. Śmieszy ją sytuacja, w której się znalazła, bo nie chce ani korony, ani serca księcia. Tymczasem wszystko nie jest takie jak wydawało się na początku, bo dziewczętom zostaje przedstawionych nie jeden, a czterech mężczyzn, pośród których jest następca Tronu. Zaczyna się rywalizacja, którą Tatiana uważa za śmieszną. Kilkanaście dziewcząt jest gotowych rzucić się sobie do gardeł, byle by pozbyć się konkurencji. Z każdą chwilą dziewczyna spostrzega, że coraz bardziej lubi poznanych mężczyzn, a do jednego zaczyna czuć coś więcej, co nie specjalnie się jej podoba. 


"Mężczyzn nie trzeba rozumieć."


   Szczerze mówiąc pierwsze, na co zwróciłam uwagę podczas czytania "Royal" to jej grubość. Książka posiada zaledwie dwieście pięćdziesiąt sześć stron! Tyle, co nic! I bardzo się to odczuwa podczas czytania. Strony lecą jak szalone, a jej objętość coraz bardziej maleje. Osobiście strasznie żałowałam, że tak szybko mi idzie czytanie, bo to oznaczało prędzej czy później koniec. Humor poprawiała mi tylko myśl, że owa książka jest tylko początkiem serii, która będzie miała kilka tomów. Więc będzie, co czytać. 
Na początku byłam do tej powieści sceptycznie nastawiona. W końcu to historia stworzona na podstawie innej, popularnej serii. Nie bardzo zachęca to do sięgnięcia po nią. Jednak "Royal. Królestwo ze szkła" nie jest zwykła kopią pierwowzoru. Ma w sobie coś nowego, świeżego, co zachęca do dalszego czytania i intryguje czytelnika. W "Royal" tak jak w "Rywalkach" mamy rywalizację o koronę i księcia, jednak tutaj sprawa nie jest taka prosta, przez to, że nie znamy tożsamości księcia. Wszyscy panowie znają się od dziecka, przez co zachowują się bardzo podobnie. Każdy z nich może być tym upragnionym księciem. Każda teoria zostaje obalona podczas czytania, więc zaczynamy i kończymy powieść nie mając pojęcia, który z nich jest następcą tronu.

   Główna bohaterka to postać, którą podczas czytania bardzo podziwiałam. Mimo niechęci jedzie do zamku i poznaje mężczyzn, o których lada chwila reszta dziewczyn będzie się zabijać. Jest opanowana i spokojna, jednak to nie zostaje odebrane tak jak byśmy zakładali. Zostaje przez to podejrzaną o manipulację i zachowanie nie godne księżniczki, czego sama nie rozumie, ponieważ stara się być miła i sympatyczna. Czytelnik jednak zna prawdę, ponieważ poznał bohaterkę podczas zagłębiania się w historii i tym samym odbieramy ją, jako jeszcze bardziej autentyczną postać. 

   Jako osoba, która poznała obie książki (Rywalki oraz Royal. Królestwo ze szkła) mogę powiedzieć, że gdybym miała wybrać powieść, która zrobiła na mnie większe wrażenie postawiłabym na "Rywalki" Kiery Cass. Jest ona grubsza i koniec, aż zmusza do chwycenia za drugi tom, w "Royal" niestety mi tego brakowało. Takiego zakończenia z fajerwerkami, które by aż pchało nas w objęcia kolejnego tomu. Jednak, mimo to niecierpliwie czekam na kolejne tomy tej serii, ponieważ zżera mnie ciekawość który, to z tych niesamowitych panów będzie tym tajemniczym księciem. Ja mam swoje podejrzenia, jednak nic nie zdradzę, ponieważ są to informację tajne i zdradzać mi ich nie można. Tak, więc zostaje wam jedynie chwycić za tę powieść. 




Książka: Royal. Królestwo ze szkła 
Tytuł oryginału: Ein Leben aus Glas 
Autor: Valentina Fast  
Tłumaczenie: Miłosz Urban
Data wydania: 15 luty 2018 
Ilość stron: 256 
Wydawnictwo: Media Rodzina 




Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina! 


6 komentarzy:

  1. To już zdecydowanie, nie mój target wiekowy.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za książkami tego typu, dlatego raczej ją sobie odpuszczę :)
    Pozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna recenzja! Mnie się książka bardzo podobała. Najfajniej byłoby mieć wszystkie tomy pod ręką, by wszystko stało się jasne :-) W każdym razie czekam na kontynuację!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie mój klimat, myślę, że książka jest "za dziewczęca". Może jestem już na to za stary? Kto wie?
    Recenzja świetna
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Super recenzja, na pewno po nią kiedyś sięgne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam Rywalek, a o tej książce słyszę pierwszy raz. Rzeczywiście dość krótka, szczególnie, że z opisu wynika, że nieco się w niej dzieje ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Witam Cię serdecznie w moich skromnych progach.
Moje królestwo staram się prowadzić skrupulatnie i starannie. Jednak jak wiadomo każdemu, nie wszystko jest idealne, dlatego jeżeli masz jakieś uwagi lub pomysł na ulepszenie bloga, to pisz śmiało! Każdy pomysł jest na wagę złota. Każdą radę bądź sugestię przemyślę dokładnie.
Jestem blogerką, dlatego zależy mi na wyświetleniach i obserwatorach. Jeżeli podoba się Ci się to, co robię, zostaw komentarz pod postem lub dołącz do obserwatorów bloga :)
Lubię wiedzieć, że moje słowa do kogoś docierają, a nie idą na wiatr.
Tak więc nie przedłużając zapraszam do mojego świata, gdzie książki stanowią jego centrum.