"[...] udawanie jest o niebo lepsze od zderzenia się ze świadomością."
"Consolation" to
powieść, która od samego początku, rzuca nas na głęboką wodę. Już na samym
początku, mamy łzy w oczach, a serce rozdziera się na pół. Natalie w wieku 27
lat zostaje wdową. Wraz z nienarodzoną jeszcze córeczką, kobieta jest załamana
i pogrążona w rozpaczy, zresztą, kto by się jej dziwił?
Nagle z dnia na dzień straciła wszystko, na czym jej
zależało. Straciła swojego ukochanego mężczyznę, swojego męża oraz ojca swojej
córeczki. Aby zahamować, chociaż trochę uczucie pustki, smutku i rozpaczy
kobieta zakopuje się w codziennej rutynie. Robi wszystko, aby nie zostać
zranioną, oraz żeby nie załamać się kompletnie. Mimo to, takie życie nie
przenosi kobiecie ulgi. Dalej odczuwa ból i rozpacz, jednak z czasem coraz
mniejszy. Wszystko znowu staje na głowie, kiedy do jej życia wkracza najlepszy
przyjaciel jej zmarłego męża - Liam. Mężczyzna, który wkracza do życia kobiety,
aby jej pomóc, aby być wsparciem. Z czasem jednak ich relacja przechodzi
metamorfozę. Tylko czy ta relacja pomoże kobiecie przetrwać, pozwoli się
pozbierać, czy pogrąży ją w rozpaczy jeszcze bardziej?
"Mój umysł wyłącza się. Przez chwilę znów udaje mi się żyć chwilą. Stojąc z nim na polu, nie mam wrażenia, że tonę. Liam wtłacza mi powietrze do płuc. Życie, które opuściło moją duszę wiele miesięcy temu, gdy zostało mi brutalnie odebrane,zaczyna rodzić się na nowo. W jego ramionach czuję,że żyję. Jego dotyk budzi we mnie tą część, którą zamknęłam przed wszystkimi."